Przegląd tematu
Autor Wiadomość
DREAMowiec
PostWysłany: Pon 21:30, 04 Lut 2008    Temat postu:

Sztuka negocjacji:
Szefie, dostanę podwyżkę?
- W żadnym wypadku!
- Taaa, bo powiem innym, że dostałem...!


Rozmawia dwóch przyjaciół:
- Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
- I co zrobiliście??
- Spaghetti.



Trzy fazy życia kobiety:
1. wqrwia ojca
2. wqrwia męża
3. wqrwia zięcia
DREAMowiec
PostWysłany: Wto 9:40, 04 Gru 2007    Temat postu:

Jedzie facio samochodem. Na poboczu zauwaza stojaca kobiete. Zatrzymuje sie i pyta:
-podwieś cie?
A ona na to:
-Nie. Po dwieście pięćdziesiąt.
Laughing


Do baru wpada facet z małpą. Zamówił drinka a małpa zaczęła skakać po barze. Wyjadła orzeszki z miseczki, potem cytrynę, w końcu skoczyła na stół bilardowy i połknęła bilę.
- Panie - woła barman. - Pańska małpa połknęła całą kulę do bilarda!
- Niech się pan uspokoi! Ona zjada wszystko, co zobaczy. Ja za wszystko zapłacę!
Po tygodniu ten sam facet przychodzi znowu z małpą. Ponownie zamawia drinka a małpa znowu zaczyna skakać po barze. Znalazła oliwki. Wzięła jedną, wsadziła sobie do tyłka, a potem zjadła.
- Panie - mówi zdegustowany barman - ta małpa najpierw wsadziła sobie oliwkę w tyłek a potem ją zjadła!
- Tak, tak, ona dalej zjada wszystko, co zobaczy. Tylko odkąd połknęła tę cholerną kulę do bilarda, to najpierw musi sobie przymierzyć.
natalia
PostWysłany: Śro 10:47, 31 Paź 2007    Temat postu:

Czemu jesteś taki przygnębiony?
- Bo przed chwilą dzwonię facet i mówię,
że jeśli nie zostawię jego żony w spokoju to mnie zabije.
- To zostaw ją w spokoju.
- Ale facet się nie przedstawię
i nie wiem którą mam zostawić w spokoju.
natalia
PostWysłany: Wto 19:21, 30 Paź 2007    Temat postu:

i drugi kawał być może też Wam się spodoba Wink

na biologii, pani pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydaja koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydaja psy?
Jasio podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemie skur***nu, ręce za głowę i szeroko nogi!!!
natalia
PostWysłany: Wto 19:16, 30 Paź 2007    Temat postu:

no to ja też dorzucę 2 kawały, bo potrzebuję zgromadzić 3 posty by wrzucić fotki z pewnej spoty Razz

Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!
ka-ro-linka
PostWysłany: Sob 17:03, 08 Wrz 2007    Temat postu:

i już mamy dwa drzewka :]
Gałduś
PostWysłany: Czw 22:46, 06 Wrz 2007    Temat postu:

Sadzimy las WP klikasz linka i las rośnie Laughing
http://wildpowerpl.act4trees.com/
WITEK
PostWysłany: Nie 12:40, 26 Sie 2007    Temat postu:

Ja jestem za napewno bedzie wielu chetnych:)
KurczaK
PostWysłany: Sob 21:32, 25 Sie 2007    Temat postu:

Wiciu ... w tą grę będziemy grali na zlocie Smile
i sprawdzimy dokąd da się dojść ... tzn zalezy kto coś bedzie pamiętać Smile
WITEK
PostWysłany: Sob 13:05, 25 Sie 2007    Temat postu:

ciekawe kto dotrze do konca tej gry chyba ze gra sie na wode w co watpie
ka-ro-linka
PostWysłany: Pią 18:34, 24 Sie 2007    Temat postu:

ja chętnie zagram z wami, bo widze, że i dziewczyny tam są potrzebne Wink Very Happy Very Happy
OpTo
PostWysłany: Czw 15:00, 23 Sie 2007    Temat postu:

wygralo!!!!!!!!!!!!!!!!! Very Happy
KurczaK
PostWysłany: Śro 20:10, 22 Sie 2007    Temat postu:

http://www.joemonster.org/filmy/5041/Umbilical-Brothers-Encore

6 min .. prosze Was .. obejrzyjcie całe Smile
Gałduś
PostWysłany: Wto 21:23, 21 Sie 2007    Temat postu:

Qurczak moze ja ;p wsumie pewnie by się więcej chętnych znalazło Wink
KurczaK
PostWysłany: Wto 21:19, 21 Sie 2007    Temat postu:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ee5c9a0a9932b434.html

kto zagra ze mną w ta grę ? Smile
KurczaK
PostWysłany: Nie 2:11, 29 Kwi 2007    Temat postu:

DLACZEGO KURA PRZESZłA NA DRUGA STRONę JEZDNI

polecam ... ja płakałem ze śmiechu Very Happy
KurczaK
PostWysłany: Nie 23:33, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Powiedzmy, że facetowi imieniem Roger podoba się kobieta... Nazwijmy ją Elaine. Zaprasza ją do kina; ona się zgadza; spędzają razem miły wieczór.
Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Elaine zauważa: "A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy?"

W samochodzie zapada cisza. Dla Elaine wydaje się ona strasznie głośna.
Dziewczyna myśli: "Kurczę, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy."

A Roger myśli: "O rany. Sześć miesięcy".

Elaine myśli: "Ale zaraz, ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom? Ku spędzeniu ze sobą całego życia? Czy ja jestem już na to gotowa? Czy ja go właściwie w ogóle znam?"

A Roger myśli: "... czyli.. to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!"

A Elaine myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia."

A Roger myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te bałwany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. I niech nie próbują tego zwalać na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik brzmi jak stara śmieciarka! I jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 600$."

A Elaine myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu. Czuję się taka winna, każąc mu przez to przechodzić, ale nic nie pradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna..."

A Roger myśli: "Pewnie powiedzą, że gwarancja jest tylko na 90 dni. To właśnie powiedzą, szczury."

A Elaine myśli: "Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji."

A Roger myśli: "Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w..."

- Roger - odzywa się Elaine.
- Co? - pyta Roger, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia.
- Proszę, nie dręcz się tak - kontynuuje Elaine, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami - Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (załamuje się i zaczyna szlochać)
- Co? - dopytuje się Roger.
- Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia.
- Nie ma konia?
- Myślisz, że jestem głupia, prawda? - pyta Elaine.
- Nie! - odpowiada Roger, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową odpowiedź.
- Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu...
(następuje 15- sekundowa cisza, podczas której Roger, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła)

- Tak - mówi.

Elaine, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.
- Och, Roger, naprawdę tak czujesz? - pyta.
- Jak? - odpowiada pytaniem Roger.
- No, o tym czasie... - wyjaśnia Elaine.
- Och... Tak.
(Elaine odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Roger zaczyna się czuć bardzo nieswojo i obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli to dotyczy konia. W końcu Elaine przemawia)
- Dziękuję ci, Roger.
- To ja dziękuję - odpowiada mężczyzna.

Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Roger wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Czechami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głosik w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Roger jest pewny, że nigdy nie zrozumie, co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do głodu na świecie).

Następnego dnia Elaine zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo zanalizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów, znaczeń, rozważając każdą możliwość... Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, Roger, grając w golfa ze wspólnym przyjacielem jego i Elaine, zatrzyma się na chwilę przed uderzeniem, zastanowi i zapyta:
- Norman, nie wiesz, czy Elaine kiedyś miała konia?



i jak ?? Razz
KurczaK
PostWysłany: Nie 23:31, 08 Kwi 2007    Temat postu:

a teraz życze połamania języka;p

Język niemiecki jest stosunkowo łatwy. Osoba obznajomiona z łaciną oraz z przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go bez większych trudności. Tak w każdym razie twierdzą wszyscy nauczyciele niemieckiego podczas pierwszej lekcji...

Na początek, kupujemy podręcznik do niemieckiego. To przepiękne wydanie, oprawne w płótno, zostało opublikowane w Dortmundzie i opowiada o obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch:Hottentotten). Książka mówi o tym, iż kangury (Beutelratten) są chwytane i umieszczane w klatkach (Koffer) krytych plecionką (Lattengitter) po to by ich pilnować. Klatki te nazywają się po niemiecku „klatki z plecionki” (Lattengitterkoffer) zaś, jeśli zawierają kangura, całość nazywa się: Beutelrattenlattengitterkoffer.

Pewnego dnia Hotentoci zatrzymują mordercę (Attentater), oskarżonego o zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki głupka i jąkały (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie się: Hottentottenstottertrottelmutter, zaś jej zabójca nazywa się Hottentottenstottertrottelmutterattentater. Policja chwyta mordercę i umieszcza go prowizorycznie w klatce na kangury (Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz więźniowi udaje się uciec. Natychmiast rozpoczynają się poszukiwania. Nagle przybiega Hotentocki wojownik krzycząc:

— Złapałem zabójcę! (Attentater).

— Tak? Jakiego zabójcę? — pyta wódz.

— Beutelrattenlattengitterkofferattentater, — odpowiada wojownik.

— Jak to? Zabójcę, który jest w klatce na kangury z plecionki? — pyta Hotentocki wódz.

— To jest — odpowiada tubylec — Hottentottenstottertrottelmutterattentater (zabójca hotentockiej matki głupiego i jąkającego się syna).

— Ależ oczywiście — rzecze wódz Hotentotów — mogłeś od razu mówić, że schwytałeś Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentater.

Jak sami widzicie, niemiecki jest łatwym i przyjemnym językiem. Wystarczy trochę się zainteresować tematem!
KurczaK
PostWysłany: Nie 23:31, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Wsiada Rosjanin do pociągu relacji Paryż-Bruksela.
Wszystkie miejsca są zajęte,
a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni
z małym pieskiem.
Rosjanin pyta:
- Madamme, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta:
- Wy, Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni.
Moja Fifi jest zmęczona.
Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin idzie szukać innego miejsca, ale nie znalazł.
Wraca i mówi:
- Madamme, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść.
Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani!
W Europie ludzie się tak nie zachowują.
To jest nie do pomyślenia!
Rosjanin nie wytrzymał.
Błyskawicznie chwycił suczkę
i wyrzucił ją przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie.
Francuzka jest w szoku: przeklina, wrzeszczy,
w rozpaczy wyrywa sobie włosy z głowy.
Wówczas zabiera głos siedzący obok Anglik:
- Wy Rosjanie wszystko robicie nie tak jak trzeba.
Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce,
samochody jeżdżą u was po prawej stronie,
a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.
KurczaK
PostWysłany: Nie 23:30, 08 Kwi 2007    Temat postu:

nie wiem gdzie to upchnąć ... więc pisze tu Smile
Obiecałem kilka kawałów Smile

> > > Wchodzi biały facet do sauny i tak siedzi i sobie myśli:
> > >
> > > "Kurde, jak ja dawno nie paliłem, oj ale bym sobie zajarał
> > >
> > > bacika". No ale nie ma trawy, więc siedzi dalej, siedzi i znowu
> > myśli:
> > >
> > > "Boże, jak ja bym sobie zapalił, no chociaż malenką dupkę". No
> > >
> > > ale nie ma trawy więc siedzi i tak sobie myśli. Po pół godzinie
> > kiedy facet
> > >
> > > już się nieźle nakręcił do sauny wchodzi murzyn w dredach siada po
> > >
> > > drugiej stronie i ostentacyjnie wyjmuje 10-cio gramowego wora i
> > zaczyna
> > >
> > > skręcać. Na to białas się podniecił:
> > >
> > > "Ja pitolę, ale sobie zapalę, ale sobie zapalę". Podchodzi do
> > >
> > > murzyna i mówi:
> > >
> > > -Yo stary! Wiesz jak dawno nie paliłem, chyba z rok, poratuj
> > >
> > > kolegę w potrzebie daj ściągnąć trochę.
> > >
> > > Na to murzyn:
> > >
> > > - Yo, no spoko, ale wiesz... 100 dolców od macha.
> > >
> > > - Co kurde 100 dolarów? Pogięło cię?
> > >
> > > - Nie stary to jest taki zajebisty towar, że nawet sobie nie
> > >
> > > wyobrażasz jakie będziesz miał schizy.
> > >
> > > Facet sobie myśli "A walić to, mam trochę kasy i muszę sobie
> > >
> > > zajarać!"
> > >
> > > Zapłacił więc murzynowi 100 dolców i ściągnął z bata taką chmurę
> > >
> > > jaką tylko mógł. Siedzi, i nic.
> > >
> > > - Ej stary, ale żeś mnie zrobił w konia, nic mnie nie wzięło.
> > >
> > > - Bo to jest taki towar co dopiero po czwartym, piątym razie
> > >
> > > łapie.
> > >
> > > Białas wkurwiony, ale myśli sobie zapłaciłem mu już 100 dolców
> > >
> > > nie może się zmarnować. Rzucił więc jeszcze 500 i ściągnął 5
> > porządnych
> > >
> > > buchów pod rząd. Usiadł i znowu nic...
> > >
> > > - Ty fiucie, zapłaciłem ci 600 zielonych za taki szajs.
> > >
> > > Murzyn zaczął się śmiać, zwinął manatki i zaczął nawiewać. Biały
> > >
> > > za nim. Murzyn ucieka po korytarzach, biały za nim. Murzyn
> wsiadł do
> > >
> > > windy. Biały nie zdążył, wbiega więc po schodach, zjeżdża po
> > poręczy. Zjechał
> > >
> > > na dół murzyn akurat wysiadł z windy i spierdala na zewnątrz.
> > Wsiadł do
> > >
> > > taksówki i odjechał. No to biały za nim w drugą i w pościg.
> > Ścigają się tak
> > >
> > > po całym mieście. Wreszcie murzyn wysiada i wbiega w sam środek
> > centrum
> > >
> > > handlowego, biały za nim. Goniąc się rozpierdzielili kilka stoisk.
> > Murzyn
> > >
> > > ucieka pod górę po schodach ruchomych jadących w dół. Biały za
> > nim. Murzyn
> > >
> > > wbiegł na najwyższe piętro, biały za nim. Murzyn po drabinie na
> dach,
> > >
> > > biały za nim. Skaczą po dachach z budynku na budynek, wreszcie
> > zbiegają z
> > >
> > > któregoś po schodach i gonią się po ulicy. Dobiegają do portu
> murzyn
> > >
> > > wskakuje w motorówkę, i w morze, biały dosiada skutera i za nim.
> > Gonią się
> > >
> > > tak aż zabrakło im benzyny. Wreszcie murzyn skacze do wody i płynie
> > >
> > > wpław, biały za nim. Dopłynął do brzegu uniknąwszy rekinów i
> > spierdala dalej.
> > >
> > > Murzyn wpada na lotnisko, biały za nim. Przedarł się przez ochronę
> > i wskoczyl
> > >
> > > do startującego samolotu. Gonią się po jumbojetcie wreszcie murzyn
> > >
> > > dorywa spadochron i wyskakuje, biały za nim. Lądują na bazarze
> murzyn
> > >
> > > kroi ze stoiska deskorolkę i w długą, biały zabiera rolki i za nim.
> > >
> > > Gonią się tak, że aż zainteresowała się nimi policja konna.
> > Wreszcie murzyn się
> > >
> > > wkurzył bo za wolno na tej desce jechał i wyrywa jakiemuś
> > szczylowi rower,
> > >
> > > biały zabiera drugiemu i za murzynem. Gonią się tak aż wreszcie
> > >
> > > zgubili policję i wjechali do lasu. Murzyn bardziej wytrzymały
> > pedałuje na
> > >
> > > rowerze a biały został w tyle i zgubił murzyna. I nagle zachciało
> > mu się srać.
> > >
> > > Myśli "ale zwalę sobie kloca" i zszedł z drogi za krzak, oparł
> > rower o
> > >
> > > drzewo, ściągnął gacie, wypiął dupę i sra...
> > >
> > > Nagle czuje silny uścisk czarnej dłoni na ramieniu i słyszy:
> > >
> > > - Ej koleś, ale w saunie to się nie sra!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.